
Dziś, natrafiłem na istny fenomen natury mody i odzieży.
Rozmawiając z znajomą łydką (hyhy), natrafiłem na słowo - bolerko.
Mój informator mi wytłumaczył i słusznie, że jest to uznane za kobiecą część garderoby.
Moment !
Jak to jest, w dobie gdzie kobiety niedbale parodiują w krawatach, świecąc muchą tam! spinkami od mankietów tu! Wydawało mi się ku memu głębokiemu ubolewaniu, że jakakolwiek zdrowa granica oddzielająca dwie płcie w modzie, się definitywnie zatarła. Ostateczny cios zadały bokserki w wersji damskiej, nie wspominając już o szelkach. Pogodziłem się z tym, pomimo licznego uporu i chęciom walki z tą zarazą.
Doświadczając to na codzień poprzez liczne widoki nieudolnego warszawskiego lansu, który dominuję na ulicy czy w klubach, nie mogłem prowadzić tej walki, bo była ona z góry skazana na porażkę.. miałem za dużo oponentów.
Jednak wracając do bolerka, zadałem pytanie czy bolerko występuje w wersji męskiej ?
I co się okazuje? .. że NIE !
Nie można odnieść innego wrażenia niż takie, że jest to ubranie ściśle zarezerwowane dla kobiet, skoro nikt podobnego nie szyje w wersji męskiej.
A czemu tak jest się pytam !?
Kiedy w czasach, kiedy nikogo już nie gorszy widok kobiety z na żelowanym łbem, z spinkami w koszulach (a wszyscy wiedzą, że oprócz zegarka, jest to jedyna dopuszczalna biżuteria dla faceta) i krawatem (koniecznie cienki bo grube są obleśne i fuj-tfuj!, kolejny idiotyzm), z szelkami opinającymi tłuste cyce, pod kiepsko skrojonym damskim garniturem.
Nie mówiąc już o SZmexy bokserkach, które tylko czyhają na napalonego pedała, bo trudno powiedzieć, żeby zdrowemu facetowi spodobała się taka kreacja na kobiecie.
Apeluje, dziewczyny - zostawcie w spokoju krawaty, szelki używajcie co najwyżej do porannego stretchingu, kupno spinek pozostawcie swoim facetom bo jest to rzecz cholernie podlegająca osobistemu gustowi.
A gacie.. jeżeli macie już zakładać je po tacie, nie zakładajcie ich w ogóle.
-V,,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz