piątek, 9 stycznia 2009

Chcesz to kurwa wytulić suko?



I tak macie w dupie co piszę, więc dla odmiany, pewien cytat z pewnego mego ulubionego filmu:

Bar Patron: Hey, hey. Yeah you, get up. What are you retarded? Get off the fucking car!
Raving Bitch: Hey dickless, get off the fucking car!..
Hey fucksuck, get your slippery fucking ass off the car! Listen to me, get off the fucking car with your fucking ass!
Parker: Shut that cunts mouth or I'll come over there and fuckstart her head!
Raving Bitch: You're gonna wish you never fucking got up this fucking morning asshole, because my boyfriend's gonna fuck you up! And then after that while he's fucking up your fucking gay uncle over there I'm gonna fucking cut off your cock and mail it to your mother, you fucking faggot bitch! You gaylord fucking bitch! How do you like that? You like that a lot you fucking faggot? You like to ass fuck? Fontanella fucking babyheads!
Bar Patron: Go ahead.
Raving Bitch: You like to fuck babyheads? You like to fuck boys? He's gonna fuck you in the ass, how do you like that? He's not even gay but he'll do it just to fuck...
Bar Patron: Honey honey. She's got a big mouth but she's not kidding. I'm gonna whip you silly and I'm gonna fuck you stupid. You wanna do the man dance? First dance is yours.


Audio/Video/I solidne posunięcie -clickclick-



-V,,

niedziela, 4 stycznia 2009

Bóg nas wszystkich nienawidzi.


'Rżnij mnie!' ryknęła ile miała tchu zakleszczonego w ogromnych cyckach. Jej 'ala National Geographic sutki, dyndając do każdego naczerpanego haustu powietrza.

'Suko! kocham Cię tak jak w piśdziec i z powrotem' - odkrzyknął, opluwając siebie i zarazem trochę swoją niebieskooką z jasnymi blond włosami klacz.


A ludzie śmią twierdzić, że miłość nie istnieje?

Czasy się zmieniają, wyrażanie miłości też.
Gesty, teksty, podpuchy, uczucia, myśli i taktyki - wszystko współgrając z biegiem czasu, zmienia się.
Kiedyś, powyższy tekst mógłby być odebrany jako :

"Ach, kocham ciebie każdym serca tchnieniem.."*

"Chwilami szczęścia moje życie znaczę, Z nicości wstaję, kiedy cię zobaczę, Nic nie chcę widzieć, oprócz twoich lic, Nie chcę widzieć ani kochać nic, Lecz kochać ciebie!"**


NIE.

Wyobrażacie sobie, jakby facet wydał z siebie taki sonet rozpaczliwej papki emocjonalnej do półnagiej kobiety ? Otrzymał liścia po gębie, zamiast porządnego rżnięcia, a jego dopiero co rozgrzane punani, wybiegło z łoża w podskokach i poszukałoby sobie "prafdzifego faceta, a nie jakiegoś PEDAŁA".

Staliśmy się bardziej grzeszni, staliśmy się bardziej otwarci. Życie stało się łatwiejsze. Ale tam gdzie zazwyczaj łatwizna, najłatwiej o nie łatwe problemy.
Oszałamiająca liczba rozwodów dla przykładu.
Czterdzieści lat temu było to nie do pomyślenia. Spytajcie rodziców o swoich dziadkach, bądź o ich rówieśnikach w klasie. Czy było dużo dzieciaków co mieli rodziców z którymi widywali się oddzielnie.
Skąd taka tendencja do odmówienia dalszego posłuszeństwa pomimo usilnej przysięgi wobec samego Boga (śluby cywilne? czasy były inne).

Bo jest o nią o wiele łatwiej. Bo czasy stały się łatwiejsze.
Problemów, których kiedyś w ogóle nie było, narodziły się w naszej epoce. Tak jest z większością rzeczy.



Żeby czterdzieści lat temu, dwudziestokilkuletni karierowicze padali na zawał serca?
Na niewydolność nerek?
Na raka?
Dwudziestokilkuletni ludzie. Wydawałoby się, że to ich złoty czas. Ich rozkwit. Kwiat wieku.

Ale tak to już jest, kiedy teraz młody człowiek zapierdala za dwóch, a czasem za trzech, aby jego wysiłki zasiliły podstawowe potrzeby do samodzielnej egzystencji. Bez wsparcia materialnego ciepłego kurwidołka i ich rezydentów czy innych sponsorów.
Jednak, aby dojść do tej rzekomej samodzielności, młody człowiek musi osiągnąć sukces w kilku polach. Te pola to między innymi pole materialne, psychiczno-emocjonalne i poglądowe.
Jak okiełzna wszystkie te pola może się reklamować jako istota w pełni samodzielna, kompletnie niezależna od kogokolwiek.
Stres, trema, wysiłek, nerwica, napięcie, irytacja, wzburzenie, złość, rozdrażnienie WRĘCZ -- AMOK.. słowem - psychiczny bagaż, która taka jednostka musi udźwignąć i taszczyć, ciężar dla niejednego, zbyt duży do zniesienia.
A dla tych, którzy próbują podjąć się tego wyzwania, dostają rykoszetem prosto w gębę nowotworem, depresją, zawałem, migreną, miażdżycą, tętniakiem, żylakiem czy innym nadciśnieniem.



W imię czego?

Ferrari? starszą od siebie rocznikiem whiskey? dup bynajmniej nie z ulicy Poznańskiej?
Odpowiedzi które z goła bardziej by mnie usatysfakcjonowały niestety, ale prawdziwymi nie są.
Więc po co?
Po samodzielność.

Po dobrobyt, który kompletnie nie odwzajemnia tego, co sobie wypracował.

Po mieszkanie składające się z 20 metrów, cieknącym zlewem, podziurawioną i skrzypiącą kanapą, lodówką która ewidentnie cierpi na PMS co kilka godzin i postanawia się odłączyć od reszty środowiska, czy lokalizacja którą Freddy jebany Kruger by pogardził się zanurzyć i za którą się płaci niebykurwabałą sumę rzędu począwszy od 1000,- złoty miesięcznie.

Po chleb, kilka danonków, trochę nie słonej wody pitnej, niedrogi krem do golenia by nie zarzucali, że brudas a jak z kieszeni wytrzaska kilka miedziaków na piwo czy pizze na wynos to jest radość, klekot jajników i trajkot łechtaczek.

Po to, aby mógł wykonać połączenie telefoniczne do dopiero co opuszczonego gniazdka i poinformować rodzicieli jaki to fantas-exxxtra-tyczny żywot nie prowadzi i opłacić tą teleinformatyczną przyjemność, aby operator nie zabawił się w sodomię i gomorę z jego biedną dupę.
A no i po papier toaletowy.

Wymieniłem tylko garść rzeczy, które codziennie praktycznie zużywamy czy zażywamy i nie wydaje mi się, że jest to pierwsza klasa czy turbo podniecający luksus.
Czy są to rzeczy, za które nawet jesteśmy w stanie ZARYZYKOWAĆ kompletnej bądź częściowej dewastacji umysłowo-cielesnej?
Od razu zaznaczam, że w pełni podziwiam te jednostki, które wychodzą z tego wszystkiego bez szwanku. Drodzy moi, nikt nie powiedział, że padniecie teraz, czy objawy odczujecie jutro. Chyba, że jesteście tak niepodatni na czynniki zewnętrzne, a wasz stan emocjonalny porównywalny jest do tej z konwencjonalnej doniczki petunii czy pustej paczki po czipsach.

To w takim razie też zazdrościć.



W pewnym stopniu.





-V,,




* **Rzekł kiedyś Kornel Ujejski.