poniedziałek, 21 lipca 2008

Sram jak Pani pies.


Pa
Ra
Noja


Do tak prostej konkluzji mnie popycha warszawa i jej otoczenie.
A jakie jest jej otoczeni? Iście gówniane.
Dosłownie.

Gdzie nie spojrzeć, widze kundle. Wielkie, małe, garbate, grube, szczurkowate, łyse i kudłate.
Pociechy. Kumple.
Najlepszy przyjaciel człowieka.

Przeważająca część psich amatorów, klasyfikuje swoje pety jako pełnoprawny członek rodziny.
Nic w tym złego.
Ale może mi ktoś powiedzieć, czy któryś z członków waszej rodziny nie spłukuję wody, po tym, kiedy z impetem uwolni kloca prosto z kopca kreta ?
Być może jakiś tam ułamek jest poszkodowanych, trędowatych czy sparaliżowanych ludzi, którzy zbytnio nawet podetrzeć własnego dupska nie potrafią, natomiast umówmy się - jest to niż.

A pociechy?

Cóż, na ich obronę mają fakt, iż psie kończyny nie są zbyt przystosowane do chwytania, trzymania czy podnoszenia. I fakt, że w ich psim rozumie, niewiele się rozgrywa poza wrodzonym instynktom obwąchiwania dupy innym psinkom, ganianiem za sierściuchami czy oznaczaniem terytorium własnymi siuśkami.



No, może jest ta cała dozgonna miłość do własnego Pana czy Pani, biegania i chwytania czegokolwiek co się odbija od ziemi bądź cokolwiek co właściciel wyrzuci w powietrze (ostatnio widziałem jak kilku łysych dupków, którzy wrzucali do jeziorka gocławskiego pustą butelkę po piwie, a pies z niebywałym zapałem rzucał się do wody po nią.) .
Ale WY, właśnie WY dumni właściciele, macie i zdolności fizyczno-motoryczne jak i mentalne, bo spuszczać po sobie wodę raczej spuszczacie.

PRZEJŚĆ się nie da przez centrum, śródmieście, starówkę czy nawet na małym osiedlu, bez wyostrzenia wzroku i opanowanego kroku, aby ominąć psie łajno!

Szlag mnie jasny trafia!

W Stanach Zjednoczonych, w każdym publicznym parku i na chodniku, jest średnio jedna tablica na ulice/alejkę informująca nas, byczym białym drukiem, na czerwonej tarczy, iż za NIE posprzątanie po własnej pociesze grozi mandatem w wysokości 599,- US Dolarów! Jeden dolar dla gamonia na otarcie łez. W Anglii, facetowi w miejscowości Errant wpieprzono mandat w wysokości £1,000 ($1,995) !
A u nas? podobno kwota się wacha od 50,- do 200,- złoty. Nie wiem na czym polega tak diametralna różnica w mandacie?
Za wielkość pozostawionej kupy?
Jej koloru?
Barwy?
Smrodu?
Czy może to zależy od rasy psa?
Być może konsystencja krapu kundla jest bardziej odrażająca w swojej obecności na chodniczku niż elegancka kupeczka pozostawiona przez chociażby odpucowanego Yorka?
Rasizm powiadam wam..

Ale od czego macie w końcu Mnie?
Przecież, oprócz wypisywania zwyczajnego lamentu czy gorzkich żalów, pozostawiam także SOLUCJE problemu!

A oto ona :




Jak pisze producent - "Zestaw papierowy Fedog to łatwy i higieniczny sposób sprzątania po swoim ulubieńcu. Komplet tworzy niewielka łopatka i ekologiczny, papierowy worek z wtórnie przerobionego papieru i tektury. Pakiet 50 sztuk kosztuje 18 zł".
Łatwy i higieniczny sposób.
Zamówienia można składać na stronach Fedog i ZooExpress.

Nie ma nic wstydliwego w tym, aby właściciel posprzątał obsrany chodniczek, trawnik czy ulice po swoim piesku. Wręcz, wykazuje kulturę i szacunek nie dla samej zieleni, ale dla innych ludzi. Darując im przepięknych widoczków pejzaży kup, srak i kloców na i tak
skąpym skrawku zieleni w mieście.


----------------
Now playing: Matt Dunkley - Pyle's Best Friend/Asking for a Divorce
via FoxyTunes

sobota, 5 lipca 2008

Material World.II

O zgrozo.
Zacząłem się zastanawiać niedawno, czy bezmyślność i tępota polaków mnie zdoła jeszcze zaskoczyć.
I wiecie co?
Wiecie. Bo do tępych nie należycie.

A co mnie tak zaskoczyło.
A to:










Ładne, stylowe, czyste? powiedziałbym, że wręcz sterylne w swoim wykończeniu (co jest oczywiście wielkim plusem.)
Więc, co mnie tak wkurwiło?
A dwie rzeczy.
Pierwsza, to jego oszałamiąca wielkość. 20 metrów kwadratowych.
To tyle, co niektóre budki dla psów!
To tyle, co niektóre balkony czy tarasy!

Ale ok.
20 metrów dla jakiegos anorektyka, który za lodówkę ma kuferek, w szafie ma ciuchy w rozmiarze S i sam ma niespełna 1.60 m wzrostu, lubiący minimalizm (ewidentnie w każdej postaci) mógłby się skusić. Rajt?

OTÓŻ NIE.
Bo cena tego buduaru zwala z nóg.
470 000, - zł.

Gęba mi zdrętwiała po zobaczeniu tylu cyferek jak i tej byczej czwórki na początku.
Po przeczytaniu informacji o tej psiej nieruchomości, można się dowiedzieć także o lokalizacji i chyba powodu, czemu właściciel który klarownie jest niespełna rozumu, postanowił dać tak nieskromną cenę do takiego skromnego mieszkanka :

"W starej praskiej kamienicy znajduje się luksusowe i wyjątkowo nowoczesne mieszkanie. Wśród brudnych i szarych podwórek, ono imponuje energią płynącą z kolorów."

Ok.
Niech mnie ktoś wyprowadzi z błędu jeżeli gdziekolwiek je popełnię, natomiast z tego co wyczytałem, to ten architektoniczny moloch znajduje się w praskiej kamienicy.
Praskie kamienice, przynajmniej ich wielkość, leży na tzw starej Pradze.
Innymi słowy - Praga Północ.
Bezsprzecznie najgorsza, najbrudniejsza, najniebezpieczniejsza i najbrzydsza dzielnica w warszawie, rojąca się od narkomanów, chuliganów i złodziei.

Marketing i potencjał PR sprzedającego naprawdę stoi na wysokim poziomie. Będąc tak wspaniałomyślnym informuje nas, że nasze potencjalne gniazdko (to w sumie dobre określenie na ten kolos mieszkalny) znajduje się "Wśród brudnych i szarych podwórek".
Chwali się jeszcze stylistką tej norki. A niech mi ktoś odpowie na pytanie, co robi namalowany KARTON OD MLEKA na jednej z ścian?
Czy właściciel to zrobił z sentymentu do ssania matczynej brodawki, czy po prostu jest to pewna wyuzdana forma nawiązania do krowich placków? Chuj go wie.

Czterysta
Siedemdziesiąt

tysięcy.

Z ł o t y.

Kurwa. Chyba PESO
!

Popierdoliło ten naród już do końca.
Za 400 000,- złoty (dostaję drgawek jak piszę tą sumę) można kupić PIĘKNĄ willę na brzegu morza śródziemnomorskiego w Hiszpanii!
W ukochanej Grecji za podobną kwotę a nawet niższą.
W Chorwacji? Praktycznie fortecę można kupić za podobną kwotę.


A w Polsce? 20 metrową kolorową kupę na tak samo gównianym osiedlu.

Olé!





-V,,